eva pisze: ↑środa 28 gru 2022, 08:31
o co chodziło z tym „odłączyć nie wyłączyć”?
Polonistyczne sprawy byłyby, gdyby było „wyłanczać” — wtedy byłby post wychowaczo-moralizatorski.
A tak, jak się słusznie domyślasz, chodzi o to, żeby filtr wciąż miał dostęp do tlenu, czyli żeby chodził obok. Oczywiście podłączony do jakiegokolwiek zbiornika z dostępem do powietrza, to mógłby być nawet słoik. Natomiast zamknięcie obiegu „na rurach”, choć teoretycznie możliwe, byłoby tym samym co wyłączeniem — szybką drogą do wyczerpania tlenu.
Myślę, że całkiem niezłym rozwiązaniem mogłoby nawet być po prostu wrzucenie wkładów filtra do otwartego naczynia, pod warunkiem jakiegoś minimalnego mieszania (kijem a la low-tech lub lepiej brzęczykiem). Przy okazji odpowiadając na niezadane pytanie: Czy jakieś bakterie nie zginą z braku papu i czy nie zatrują filtra? Tak, zginą, niektóre. Nie, nie zatrują, za to zrobią papu dla tych, co przeżyły. Taki bakteryjny kanibalizm, powszechny w przyrodzie i normalnie działających filtrach. Myśleliście, że w normalnych warunkach bakterie są nieśmiertelne?