W zbiorniku zamieszkały Betta imbellis, nawet pojawiało się tutaj jakieś potomstwo, jednak ryby okazały się tak płochliwe że ich obserwacja graniczyła z niemożliwością, do tego co chwilę znajdowałem je poza akwarium (mimo pokrywy, co prawda trafiały w uchyloną klapkę do karmienia). Ta trawka po prawej z tyłu to Cyperus helferi, u mnie nie chiał rosnąć pod wodą. A miało tak prawie biotopowo być... Tak oto przerodziło się w krewetkarium, w którym wylądowały też resztki stada razbor espei z drugiego szkła 45l. A że jakoś przy okazji chyba radmac dzielił buckami więc tak jakoś wyszło. Po świętach krewetki dostały korę cynamonu z piernika, trochę dyskutowaliśmy o jej śmiercionośnym wpływie na krewetki... Przez pewien czas Blyxa japonica dominowała w akwarium, jednak po przycince zaczęła podupadać. Tak się skończyło: W nowej wersji stało się domem dla krewetek RC i Księcia Ciemności (nie mogłem się powstrzymać jak spotkałem Go w Tapajosie). Wydawało mi się, że mam jakieś aktualniejsze zdjęcie tego szkła, ale szyby trochę zapylone, a to nie robota na dzisiejszy wieczór, a przy okazji będzie szansa zaspamować aktualizacją...
