eva pisze: ↑czwartek 21 paź 2021, 16:39
Czy mogę dopytać jak często i ile podmieniasz wodę w akwarium z bojownikiem (u mnie będzie 37 l, ze 30 netto)? W Internecie informacje sprzeczne. W jednych miejscach, ze nie lubią dużych podmian i zbyt często. W innych, że 20% co tydzień.
Nie ma jednej słusznej metody prowadzenia zbiornika dla bojownika. Ulegałem różnym trendom i podpowiedziom autorytetów i wniosek wyciągnąłem taki, że da się na różne sposoby, a w sumie najważniejsza jest konsekwencja, kiedy już się obierze jakąś drogę.
Jeśli decydujesz się na częste, niewielkie podmiany, trzymaj się terminów sprzątania, ponieważ ryba się do tego przyzwyczaja i słabo reaguje na znaczne pogorszenie parametrów wody.
Jeśli decydujesz się na różne wariacje low tech, nie przekombinuj, wprowadzając co i raz poprawki, nowe sprzęty, dodatkowe zwierzęta, etc. Pozorny drobiazg może zmienić warunki panujące w akwarium.
Najwyraźniej sprawdza się też trzymanie ryb po azjatycku. W gołym szkle o niewielkiej objętości i przy zachowaniu maksymalnej higieny, ale to nie moja bajka. Nie będę się wypowiadał. Każdy ma swoje wyobrażenie o dobrostanie zwierząt.
W tej chwili prawie nic nie robię w akwarium i ociera się to o potężne zaniedbanie. Piszę to z letkim wstydem. Akwarium jest bardzo, bardzo zarośnięte, filtr jest trochę zapchany i ledwie ciurka, codziennie dolewam jeno wodę, wyjmuję nadmiar roślin może raz na dwa tygodnie, podmianki jako takiej zdarza mi się nie zrobić miesiącami. Bojownik w tych warunkach żyje w niespodziewanie dobrym zdrowiu od września zeszłego roku. Jest to najbardziej płetwiasty bojownik, jakiego miałem. Wygląda bardzo zdrowo. Gorszy moment miał z miesiąc temu, kiedy zostawiłem go pod opieką kogoś, kto przykłada się bardziej do karmienia. No, przeżarł się parę dni pod rząd i zaszył się na jakiś czas w ustronnym miejscu.
Jakoś paradoksalnie mój zmniejszony zapał akwarystyczny posłużył ekosystemowi. Rzadsze karmienie, rzadsze kombinowanie, wzruszanie podłoża, niedokładanie samic do towarzystwa (ciężko mi się powstrzymać). Jakość wody nie jest obiektywnie najlepsza i podejrzewam, że gdybym dokwaterował coś nowego, nieprzyzwyczajonego do takich warunków, pojawiłyby się problemy. Ale starzy lokatorzy wydają się zadowoleni i całkowicie przystosowani. Bojownik jest dorodny, spokojny, wyluzowany, melancholijny, nie szuka wrażeń, nie ma groźnych przygód. Bardzo stacjonarny - ma swoje miejsce, w którym sobie siedzi godzinami, bo nie ma po co wypływać. Osłabiony przepływ wody bardzo mu służy, jako i zarośla, które tworzą zaciszne zakątki.
Ale nie jest tak, że polecam taki styl jako słuszny. Moje akwarium ma 112 litrów i funkcjonuje nieprzerwanie od sześciu lat. W nowym akwarium trzydziestolitrowym nie miałbym odwagi eksperymentować i poszedłbym w klasykę - 1/5 - 1/4 wody raz w tygodniu. Lub nawet trochę częściej, jeśli będzie tam jakaś inna fauna. To jest bezpieczny styl, o ile człowiek podchodzi poważnie do obowiązków i obserwuje na bieżąco zwierzęta.
Chociaż to lekko kontrowersyjne, dodatkowo dla bojownika bardzo polecam zaprawianie dolewanej wody uzdatniaczem. W celu ograniczenia ewentualnych rozczarowań na początku przygody. One są podatne na rozmaite dolegliwości skórne, jak również urazy mechaniczne. Uzdatniacz jest bardzo przydatny. Oprócz tego, że wiąże niechciane syfy w kranówie, która zwłaszcza o tej porze roku miewa różną jakość, przyśpiesza gojenie drobnych urazów i w konsekwencji zabezpiecza nieco przed infekcjami. Dobry jest też ketapang. Liść. Naturalny "uzdatniacz" i lekarstwo.