Moja metoda na hodowlę rozwielitek wymaga właściwie tylko jednego - trochę miejsca.
1. Stawiasz 25l akwarium
2. (opcjonalnie) wysypujesz warstwę piasku
3. (opcjonalnie) dodajesz jakieś niewymagające rośliny (rogatek, limnobium, bacopa)
4. Kupujesz trzy paczki żywych rozwielitek, dodajesz do akwarium
5. Karmisz codziennie (lub rzadziej kiedy zniknie zamglenie wody, po poprzednim karmieniu) szczyptą drożdży instant (rozrobione w kieliszku ~40 ml letniej wody)
6. Odczekujesz tydzień, dwa aż populacja się ustabilizuje
7. Jak robi się tłoczno, to odławiasz i karmisz swoich miluśińskich
Mogą się zdarzać kolapsy populacji, ten typ tak ma. Tak długa, jak przetrwa przynajmniej kilka osobników powinna się odtworzyć.
Oświetlenie jest opcjonalne.
Ogrzewania ani filtracji nie potrzeba.
Najprostszy przepis na hodowlę rozwielitek
- Nanakamado
- Posty: 156
- Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 20:27
- 4
- Has thanked: 13 times
- Been thanked: 10 times
+++ Błąd Dzielenia Przez Ogórek. Zainstaluj Wszechświat Ponownie I Rebutuj +++
- Nanakamado
- Posty: 156
- Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 20:27
- 4
- Has thanked: 13 times
- Been thanked: 10 times
To dość straszna trauma. Znajdziesz w sieci różne alternatywne rozwiązania, ale przy niezbyt dużym zużyciu na karmę moje powinno wystarczyć.
Moje pierwsze podejście było w wiadrze do fermentacji piwa i z karmieniem spiruliną, po trzecim kolapsie zmieniłem strategię

Same rozwielitki są też przyjemne do obserwacji, może nie aż tak jak artemie, ale do artemii to musisz mieć de facto legitne akwarium morskie

Ciekawie też patrzeć na zmiany w kolejnych pokoleniach. Zgodnie z badaniami, rozwielitki pod wpływem mikrodrapieżników robią się coraz większe, a pod wpływem makrodrapieżników coraz mniejsze. U mnie bez zagrożeń robią się coraz większe.
Na początku pojawiła się też populacja oczlika, ale niestety nie przetrwała.
+++ Błąd Dzielenia Przez Ogórek. Zainstaluj Wszechświat Ponownie I Rebutuj +++
- Nanakamado
- Posty: 156
- Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 20:27
- 4
- Has thanked: 13 times
- Been thanked: 10 times
-
- Posty: 408
- Rejestracja: poniedziałek 22 mar 2021, 11:01
- 4
- Imię: Tomasz
- Has thanked: 43 times
- Been thanked: 25 times
Ja ruszę w tym roku chyba z oczlikiem i właśnie rozwielitki. Macie jakieś doświadczenia z utrzymaniem tego typu hodowli na wolnym powietrzu ????
Kiedyś beczka i siatka wystarczała. Teraz nie wiem, dawno się nie bawiłem.
Dodatkowo albidus i dżdżownica.
I zobaczymy co się uda w tym roku z tego wszystkiego zorganizować.
Kiedyś beczka i siatka wystarczała. Teraz nie wiem, dawno się nie bawiłem.
Dodatkowo albidus i dżdżownica.
I zobaczymy co się uda w tym roku z tego wszystkiego zorganizować.
- Nanakamado
- Posty: 156
- Rejestracja: poniedziałek 15 mar 2021, 20:27
- 4
- Has thanked: 13 times
- Been thanked: 10 times
Zupełnie niepilnowana, niekarmiona, niezakryta grupa rozwielitek (wypadło im się przy podmianie wody) mieszkała u mnie na tarasie w słoiku do późnej jesieni, potem kot sąsiadów stłukł słoik.
+++ Błąd Dzielenia Przez Ogórek. Zainstaluj Wszechświat Ponownie I Rebutuj +++
-
- Posty: 33
- Rejestracja: piątek 26 mar 2021, 22:09
- 4
- Imię: Krzysztof
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Hodowałem całą zimę w 2L słoiku, a niedługo przeprowadzę je do pojemnika na balkonie. Tym razem chyba wypróbuję system dwóch wiader i odnawiania hodowli na zakładkę (świeża woda i porcja zarodowa) a nie w jednym naczyniu (kastrze) bez czyszczenia. No i liczę na beczkę wkopaną na opuszczonych ogródkach działkowych, gdzie kilka lat temu wpuściłem rozwielitki i ładnie się mnożą. Są tam też zdrowe larwy ochotek 

-
- Posty: 411
- Rejestracja: niedziela 14 mar 2021, 21:54
- 4
- Imię: Borys
- Has thanked: 16 times
- Been thanked: 49 times
A jak ją zabezpieczyłeś aby inne „robactwo” sie tam nie zalęgło?Frosch pisze:Hodowałem całą zimę w 2L słoiku, a niedługo przeprowadzę je do pojemnika na balkonie. Tym razem chyba wypróbuję system dwóch wiader i odnawiania hodowli na zakładkę (świeża woda i porcja zarodowa) a nie w jednym naczyniu (kastrze) bez czyszczenia. No i liczę na beczkę wkopaną na opuszczonych ogródkach działkowych, gdzie kilka lat temu wpuściłem rozwielitki i ładnie się mnożą. Są tam też zdrowe larwy ochotek
-
- Posty: 33
- Rejestracja: piątek 26 mar 2021, 22:09
- 4
- Imię: Krzysztof
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Aaa! Żyje swoim życiem. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby tam nie było ryb - wektorów chorób
A tak to czasem wpadnie ślimak, napije się sarna. Niestety, nie ma w niej larw komarów, na które szczerze liczyłem, ale i ochotka nie jest zła.

-
- Posty: 88
- Rejestracja: piątek 19 mar 2021, 19:36
- 4
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 22 times
Podpinam się pod temat.
Tak wygląda moja hodowla rozwielitek "sklepowych":
Wiadro 10-litrowe w południowym słońcu, na dolewkach. Jak zaczynają rosnąć nitki, to zakładam obok drugą na świeżej wodzie. Próby przetrzymania zimą na parapecie kończą się zwykle w okolicy stycznia. Rozwielitki giną i koniec, oczliki też, ale te się odradzają.
A to jest hodowla nr 2, ewidentnie innego gatunku rozwielitki:
Przyniosłem ją do oczka wodnego chyba z roślinami i mało brakowało, a w ogóle bym się o nich nie dowiedział, gdybym nie łowił tam larw komarów i pipetą nie poruszył mułu przy ścianie. Wtedy chmara małych kropeczek się podniosła, zawirowała i się znów usiadła. Różnią się od tych ze sklepu głównie tym, że są bardziej pękate i chyba mają krótsze czułki no i ewidentnie wolą siedzieć zamiast pływać. Są przez to idealnym pokarmem np dla kolcobrzuchów, zmuszając je do aktywnego poszukiwania jedzonka i dały sobie zrobić w miarę ostre zdjęcie bez uśmiercania. Wodę jesienią zeszłego roku odlałem a pozostawiony glon wysechł. Miesiąc temu zalałem deszczówką i już pierwsze karmienie było - przepis z jutuba działa - tylko trzeba przed połowem przetrzeć ścianki z glona i poczekać, wtedy zbieram kropki pipetą. Wodę odparowaną uzupełniam a w tym roku dodatkowo, bo się gloni niemiłosiernie a nie mam drugiej wanny, od trzech tygodni popylają dodatkowo kiełże zdrojowe. A glon czerwony, bo zeszłoroczny.
Tak wygląda moja hodowla rozwielitek "sklepowych":
Wiadro 10-litrowe w południowym słońcu, na dolewkach. Jak zaczynają rosnąć nitki, to zakładam obok drugą na świeżej wodzie. Próby przetrzymania zimą na parapecie kończą się zwykle w okolicy stycznia. Rozwielitki giną i koniec, oczliki też, ale te się odradzają.
A to jest hodowla nr 2, ewidentnie innego gatunku rozwielitki:
Przyniosłem ją do oczka wodnego chyba z roślinami i mało brakowało, a w ogóle bym się o nich nie dowiedział, gdybym nie łowił tam larw komarów i pipetą nie poruszył mułu przy ścianie. Wtedy chmara małych kropeczek się podniosła, zawirowała i się znów usiadła. Różnią się od tych ze sklepu głównie tym, że są bardziej pękate i chyba mają krótsze czułki no i ewidentnie wolą siedzieć zamiast pływać. Są przez to idealnym pokarmem np dla kolcobrzuchów, zmuszając je do aktywnego poszukiwania jedzonka i dały sobie zrobić w miarę ostre zdjęcie bez uśmiercania. Wodę jesienią zeszłego roku odlałem a pozostawiony glon wysechł. Miesiąc temu zalałem deszczówką i już pierwsze karmienie było - przepis z jutuba działa - tylko trzeba przed połowem przetrzeć ścianki z glona i poczekać, wtedy zbieram kropki pipetą. Wodę odparowaną uzupełniam a w tym roku dodatkowo, bo się gloni niemiłosiernie a nie mam drugiej wanny, od trzech tygodni popylają dodatkowo kiełże zdrojowe. A glon czerwony, bo zeszłoroczny.