@Dan są dwie słuszne ścieżki w akwarystyce:
- Droższa, lecz idealistyczna — hodujesz ryby, które Ci się najbardziej podobają i do nich dostosowujesz całą resztę, czyli wielkość zbiornika, parametry wody, podłoże, chwasty, ewentualne towarzystwo.
- Realistyczna, ekonomiczna — akceptujesz swoje ograniczenia, nie ważne: finansowe, lokalowe, rodzinne, czasowe. W takim przypadku stawiasz, co możesz i szukasz, co w tych warunkach można hodować. A różnych ryb i biotopów jest tyle, że naprawdę do każdej wody da się coś dobrać.
Najlepszym rozwiązaniem w Twoim przypadku będzie druga ścieżka, jak sądzę. Neony są często trzymane na kranówce, ale to nie jest zupełnie ich biotop, podobnie zresztą razbor klinowych — dla nich też miękka i kwaśna woda z rozkładającymi się liśćmi, czyli kierunek „blac water”. Ciekawostka: blisko spokrewnione razbory Espego (
Trigonostigma espei) występują w dwóch odrębnych populacjach i jedna jest typowo SA (SA = soft+acidic

), a druga z nich żyje w indochińskich jeziorach krasowych (czytaj „wszędzie dookoła wapienie”), ale nawet tam pH jest w granicach 7,0-7,4.
Poczytaj o innych rybkach, a jak chcesz zachować klimat PRL, to celuj w gupiki. Jak coś ambitniejszego, to może jakieś babki. Może akwarium słonawe — tu cała preparatyka sprowadzi się do łyżki i soli kłodawskiej podczas podmian. Afrykańskich jezior ryftowych nie proponuję, bo tam woda jest wprawdzie silnie alkaliczna, ale jednocześnie dość miękka, zwłaszcza w Malawi. Z drugiej strony, ryby z Tanganiki dobrze tolerują wodę twardą, więc ostatecznie...
@Jarzy podawanie CO₂ w celu obniżenia pH bez istotnego zmniejszenia KH mija się z celem. Da się obniżyć pH o tyle samo w przypadku każdego KH, ale „o tyle samo” nie oznacza do tego samego poziomu. Dalsze obniżanie stwarza poważne ryzyko dla ryb, bo stężenie CO₂ stanie się dla nich nieakceptowalne.