Kilka rzeczy:
1. Bojownik nie potrzebuje napowietrzania, poza bardzo wczesnym okresem życia, w fazie wykształcania labiryntu. Nie potrzebuje więc także ruchu tafli. Dodatkowo w naturze żyje w wodach raczej stojących.
Last but not least, bojownika stresuje woda, która bełtając ciągle powierzchnię rozbija mu gniazdo...
2. Każda ryba potrzebuje filtra, ale ze względu na nitryfikację. Czy to będzie dedykowany filtr ze złożem do zasiedlenia, czy też bogaty wystrój akwarium — w zasadzie wszystko jedno, byle bakterie miały dostęp do tlenu (stąd przepływ wody przez filtr). Jedynym wyjątkiem są zbiorniki z systemem intensywnej i stałem podmiany wody, np. akwakultura w rzece.
3. W przypadku odmian długopłetwych pralka w akwarium to bardzo zły pomysł, ale filtr wciąż się przyda. Nie wiem tylko czemu nikt nie pomyślał/napisał, że na wylot też można założyć gąbkę. Robiłem tak na deszczownicy i praktycznie nie był wyczuwalny prąd wody. Drugie rozwiązanie, które także stosowałem, to mała kaskada, której wylot oddzielony był od reszty powierzchni wody za pomocą patyka (lub czegokolwiek innego) — w ten sposób kaskada „bełtała” wodę tylko lokalnie.
4. Obecność innych samców. Nie jestem specjalistą od behawioru bojowników, ale ich zachowanie „bojowe” jest
stricte wizualne. Podobnie typowy sposób żerowania — z powierzchni wody. I choć rzeczywiście szybciej reagują na komary jeszcze żywe, to oddziaływanie na linie boczną chyba nie jest aż tak istotne. To narząd o stosunkowo niewielkim zasięgu, a do tego jeśli pozwala lokalizować przeszkody, co oznacza, że jednocześnie przeszkody te są dla tego zmysłu „nieprzezroczyste”. Węch... Niby wszystkie ryby mają niezły, ale ryby polujące wzrokowo — gorszy. Poza tym, gdyby to miało znaczenie, nie byłoby żadnej możliwości, by trzymać dwa samce, nawet w dużym zbiorniku, bo wciąż by się wyczuwały i szukały. Analogicznie, gęsto obsadzone akwarium nie wystarczyłoby, żeby uchronić samice z haremu przed zalotami, bo samiec popylałby za nimi non-stop. Jak wiemy, udaje się trzymać i dwa samce, i samca z haremem w jednym zbiorniku...
5. Ostatnia kwestia to dystrybucja wody. No i tu tak naprawdę nie ma żadnego problemu z ustawieniem. Poniżej zdjęcie zbiornika podzielonego na cztery komory. W skrajnej lewej cała biologia, kaskada i grzałka, w pozostałych po jednej rybie (badania preferencji pokarmowych ryb ksylofagicznych z gatunku
Panaqolus maccus — praca dyplomowa z technologii drewna). Woda przelewała się do kolejnych komór rurką przelewową i osobną rurą wracała z ostatniej do wlotu kaskady (drugie zdjęcie). Oprócz zauważalnej różnicy poziomów pomiędzy komorami, nie było różnicy w składzie wody. Różnica temperatur nigdy nie przekroczyła 0,1 °C! Widoczny na pierwszym zdjęciu lejek ze spiekiem na wlocie rury powrotnej nie miał na celu ograniczenia przepływu (choć rzeczywiście mocno go ograniczał, co nie wpłynęło na temperaturę), lecz zatrzymanie w komorach „pomiarowych” odchodów, które potem były ważone...

- Dyplom2.png (267.53 KiB) Przejrzano 2552 razy