Kiełż meksykański (Hyalella Azteca)
: niedziela 22 sie 2021, 15:12
Temat hodowli kiełży meksykańskich przewija się na forum od dawna, ale w dyskusjach widziałem niewiele porad o stworzeniu dobrych warunków hodowlanych dla tych zwierzaków. Postanowiłem więc zgromadzić w jednym miejscu całą wiedzę o ich hodowli, jaką udało mi się zdobyć. Może komuś się przyda. 
Kiełże meksykańskie są niezwykle ciekawymi stworzeniami i choć są najczęściej traktowane jako zwierzęta do hodowli pokarmowej, warto spojrzeć na nie również jak na kolejny, ciekawy gatunek możliwy do hodowli w akwarium wyłącznie dla przyjemności. No właśnie, skoro mówimy o gatunku, to tutaj pewna ciekawostka. Kiełże te zastanawiały zawsze biologów, ponieważ obdarzone są niezwykłą zdolnością przystosowania do bardzo różnych warunków. Spotyka się je zarówno w wodach miękkich o małej przewodności, jak i w zdecydowanie twardszych czy wręcz słonawych. Mimo tej elastyczności są niezwykle wrażliwe na zanieczyszczenia wody (zwłaszcza na metale ciężkie). To spowodowało, że stały się organizmem modelowym wykorzystywanym do testów laboratoryjnych badających wpływ zanieczyszczeń na organizmy wodne. Są w tej roli popularne w Ameryce Północnej, gdzie są szeroko rozpowszechnione w naturze, bo tak naprawdę mimo "meksykański" w nazwie, ten kiełż ma z Meksykiem niewiele wspólnego.
Skoro stały się zwierzętami laboratoryjnymi, to dostały rzadką okazję dokładnego przebadania przez naukowców. No i tutaj zaskoczenie, bo po przebadaniu materiału genetycznego osobników zbieranych z różnych miejsc okazało się, że tak naprawdę pod nazwą Hyalella azteca ukrywa się 85 różnych gatunków kiełży, zdecydowanie odmiennych genetycznie, ale praktycznie nieodróżnialnych jeśli chodzi o budowę ciała. Temat nie jest jeszcze do końca zbadany, ale wszystko wskazuje na to, że Hyalella azteca nie jest gatunkiem, ale niespotykanie złożonym zespołem kryptogatunków. To z kolei spowodowało, że naukowcy musieli wybrać do hodowli laboratoryjnych konkretną linię genetyczną, bo tylko to może zapewnić powtarzalność testów. Wynikało to z założenia, że jeśli różne laboratoria będą pozyskiwały kiełże z różnych źródeł, to istnieje duża szansa, że będą pracowały na różnych gatunkach, które mogą inaczej reagować na zanieczyszczenia. Obecnie w laboratoriach hoduje się kiełże z kilku linii genetycznych (kladów). Zwierzęta pojawiające się w hodowlach hobbystycznych pochodzą prawdopodobnie właśnie z populacji laboratoryjnych.
Lubię naukowców, bo często przy okazji osiągania swoich celów wykonują też nieświadomie dobrą robotę dla akwarystów.
Tak też jest tym razem. Powtarzalność wyników eksperymentów jest istotna, więc naukowcy musieli stworzyć standaryzowaną metodę hodowli. Najpierw zbadali wodę z kanadyjskiego jeziora Twin Lake, w którym kiełże meksykańskie żyją w naturze. Potem starali się opracować formułę mineralizatora wody dającego parametry takie, jakie występują w tym jeziorze. Podczas opracowywania formuły przebadali wiele różnych mieszanek, przy okazji odkrywając np., że tym kiełżom do życia niezbędne są niewielkie ilości rozpuszczonych w wodzie jonów chloru i bromu (bez tych jonów populacje rozwijały się słabo aż w końcu zanikały). Ostateczna formuła, używana jako standardowa w laboratoriach wygląda tak:
- 35 L wody RO
- 3,85g CaCl2
- 5,88g NaHCO3
- 1,06g MgSO4
- 0,25g KCl
- 0,1214g NaBr
- 0,0024g NaF
- 0,0010g LiCl
To jest przepis na roztwór bazowy, mieszanka nazywa się SAM-7S. Używa się go rozcieńczając 1 część roztworu na 7 części wody. Oczywiście zachowując proporcje można sobie zrobić własny roztwór bazowy, liczony na inną ilość wody czy wagi soli. Użycie laboratoryjnego roztworu bazowego w rozcieńczeniu 1:7 daje wodę o parametrach:
- pH 7,6
- przewodność 90 uS
- twardość 12 mg/L CaCO3 (GH poniżej 1)
- 10,66 mg/L Cl-
- 0,35 mg/L Br-
- 0,03 mg/L NO3-
- 0,01 mg/L N
- 3,41 mg/L SO4-
- 0,27 mg/L PO4
- 0,02 mg/L F-
- 9,08 mg/L Na+
- 7,05 mg/L Ca2+
- 0,89 mg/L Mg2+
- 0,50 mg/L K+
Pisałem, że gatunek ten jest bardzo elastyczny jeśli chodzi o warunki wodne i faktycznie tak jest.Laboratoria stosują wodę bardzo miękką o przewodności 90uS. Hodowcy opisujący swoje doświadczenia w Internecie twierdzą, że populacje świetnie się mają w wodzie twardszej, np. w kranówce. Moja hodowla to czysty kranovit 700-800uS i kiełże wyglądają na szczęśliwe. Trzymam je też z powodzeniem w zbiornikach krewetkowych 400uS i 300uS. Pierwsze kiełże dostałem w wodzie, w której były hodowane. Z ciekawości sprawdziłem wodę i nie mogłem uwierzyć, więc powtórzyłem test innym miernikiem – to był beton zbrojony, ponad 2800uS.
One z tego betonu przeskoczyły do 400uS po zwykłej, trwającej ok. 1h aklimatyzacji i zero ofiar. Twarde sztuki. 
Zgodna z procedurą laboratoryjną temperatura wody hodowlanej to 23C (+/-1C). Kiełże są odporne na niższe temperatury, minimalnie do 10C. Najszybszy rozród obserwuje się natomiast w temperaturze 26-28C. Dla kiełży istotny jest właściwy cykl światła. W laboratoriach daje się standaryzowane 12/12, ale najlepsze wyniki hodowlane osiągane są przy cyklu 16h światła na 8h ciemności. Ważne jest też dobre napowietrzenie, bo zwierzaki lubią natlenioną wodę. Jako podłoże w zbiorniku stosuje się w warunkach laboratoryjnych piasek kwarcowy w warstwie o grubości 1-3 cm. W hodowli domowej najlepszym podłożem jest właśnie piasek, albo jeszcze lepiej kilkucentymetrowa warstwa suchych liści (np. klonu). Jaki pisałem wcześniej, są wrażliwe na zanieczyszczenia chemiczne i metale ciężkie, więc woda musi być filtrowana lub dobrze odstana. Podmiany robimy tak jak w każdym akwarium, zwłaszcza że kiełż nie przepadają za związkami azotu.
Kiełże przedstawiane są jako pożeracze glonów i roślin. W rzeczywistości nie do końca tak to wygląda. Kiełże są wszystkożerne, chociaż nie wszystko jedzą równie chętnie. W naturze żyją w warstwie osadów dennych, penetrując je dość głęboko. Żywią się wszystkim co obumiera i trafia do detrytusu, istotnym składnikiem ich diety są bakterie żyjące w osadach dennych. W ekosystemie są jednym z najważniejszych organizmów będących ogniwem przenoszącym związki odżywcze zmagazynowane w detrytusie w górę łańcucha pokarmowego. Chętnie więc jedzą rośliny, ale obumarłe. Jeszcze chętniej jedzą pokarm białkowy pochodzenia zwierzęcego. To wszystko czynie z nich świetną ekipę sprzątającą. Z glonów gustują w jednokomórkowych i są one ważną częścią diety. Za glony wielokomórkowe zabierają się wtedy, kiedy akwarium jest czyste i nie przekarmiane. Robią to chętnie i skutecznie - u siebie obserwowałem, jak jadły żywe i zdrowe krasnorosty a to już jest coś! Jedzenie roślin zielonych to już ekstremum, które mogłoby się wydarzyć przy długotrwałym głodzeniu. Nie są też groźne dla młodych krewetek czy narybku, choć takie informacje pojawiają się w sieci - nie wiem skąd ludzie je biorą, chyba z własnych lęków, bo już choćby sposób odżywiania i budowa aparatu gębowego kiełży meksykańskich wykluczają u nich drapieżnictwo. Osobiście twierdzę więc, że są niegroźne dla innych zwierząt i z powodzeniem można je łączyć z małymi gatunkami ryb (bo dla większych same staną się pokarmem) lub z krewetkami.
W laboratoryjnych hodowlach standaryzowanych karmi się je zmieloną na pył karmą dla ryb - konkretnie jest to rozdrobniony Tetramin podawany 3x w tygodniu w ilości ~ 0,5 mg na jednego kiełża (pewnie w przybliżeniu, bo kto się tego dziadostwa doliczy). Zamiennie stosuje się zmielony na pył pellet dla królików.
Jeśli ktoś chciałby się pokusić o stworzenie kiełżom środowiska idealnego, to już będzie wiedział jak.
Fajne zwierzaki, ale fakt jest taki, że często są hodowane wyłącznie na pokarm i nie bez powodów. Kiełże są doskonałym pokarmem, jednym z najlepszych jakie można sobie wymyślić. W naturze stanowią podstawę żywienia ptactwa, ryb i innych stworzeń zamieszkujących środowisko wodne - czasami stanowią nawet 90% diety dziko żyjących zwierząt. Są świetne jako karma podstawowa, nie przetłuszczają ryb, są źródłem naturalnych pigmentów. Nie są dla ryb pokarmem łatwym, są szybkie, zwinne, bronią się ucieczką i świetnie chowają, np. w piasku. Ryby muszą na nie polować, taki naturalny sposób żerowania dobrze wpływa na ich kondycję. Najmłodsze kiełże są tak drobne, że stanowią w zasadzie mikropokarm. Kiełże mnożą się bardzo szybko i populacja może być często przeławiana w celu pozyskania pokarmu dla ryb. W idealnych warunkach (26-28C, dobry skład wody, dużo światła, natlenienie, obfitość pokarmu) samica nosi do 30 jaj (w zależności od swojej wielkości), wylęg następuje średnio po 7 dniach a po kolejnym tygodniu samica zaczyna nosić nową partię jaj. Zwierzaki dojrzewają płciowo w ciągu 4-5 tygodni i zaczynają się rozmnażać. Prawdziwa fabryka żywej karmy.
Jak powinno wyglądać akwarium dla kiełży? Cóż, niewiele im potrzeba. Na dnie 1cm drobnego piasku, do tego filtr gąbkowy napędzany powietrzem (ja używam corner jet'a) odpowiedzialny przy okazji za natlenianie wody, grzałka (jeśli jest potrzeba) i oświetlenie zapewniające wzrost glonów i biofilmu. Zbiornik może być mały, 10L w zupełności wystarczy. Oczywiście można jeszcze prościej, zbiornik z wodą i nic poza tym. Mam też taką hodowlę - zwykły słój stojący na nasłonecznionym parapecie. Nie ma w nim filtracji, ogrzewania ani oświetlenia, nie podmieniam wody, dolewam tylko jak odparuje. W tym słoju hoduję rozwielitki a kiełże dostały się przez przypadek (przełożyłem tam porośnięty glonami kamień ze zbiornika z kiełżami i to wystarczyło). Populacja cały czas żyje i się rozmnaża, ale bez porównania do populacji żyjącej w zbiorniku założonym specjalnie dla kiełży.

Kiełże meksykańskie są niezwykle ciekawymi stworzeniami i choć są najczęściej traktowane jako zwierzęta do hodowli pokarmowej, warto spojrzeć na nie również jak na kolejny, ciekawy gatunek możliwy do hodowli w akwarium wyłącznie dla przyjemności. No właśnie, skoro mówimy o gatunku, to tutaj pewna ciekawostka. Kiełże te zastanawiały zawsze biologów, ponieważ obdarzone są niezwykłą zdolnością przystosowania do bardzo różnych warunków. Spotyka się je zarówno w wodach miękkich o małej przewodności, jak i w zdecydowanie twardszych czy wręcz słonawych. Mimo tej elastyczności są niezwykle wrażliwe na zanieczyszczenia wody (zwłaszcza na metale ciężkie). To spowodowało, że stały się organizmem modelowym wykorzystywanym do testów laboratoryjnych badających wpływ zanieczyszczeń na organizmy wodne. Są w tej roli popularne w Ameryce Północnej, gdzie są szeroko rozpowszechnione w naturze, bo tak naprawdę mimo "meksykański" w nazwie, ten kiełż ma z Meksykiem niewiele wspólnego.
Skoro stały się zwierzętami laboratoryjnymi, to dostały rzadką okazję dokładnego przebadania przez naukowców. No i tutaj zaskoczenie, bo po przebadaniu materiału genetycznego osobników zbieranych z różnych miejsc okazało się, że tak naprawdę pod nazwą Hyalella azteca ukrywa się 85 różnych gatunków kiełży, zdecydowanie odmiennych genetycznie, ale praktycznie nieodróżnialnych jeśli chodzi o budowę ciała. Temat nie jest jeszcze do końca zbadany, ale wszystko wskazuje na to, że Hyalella azteca nie jest gatunkiem, ale niespotykanie złożonym zespołem kryptogatunków. To z kolei spowodowało, że naukowcy musieli wybrać do hodowli laboratoryjnych konkretną linię genetyczną, bo tylko to może zapewnić powtarzalność testów. Wynikało to z założenia, że jeśli różne laboratoria będą pozyskiwały kiełże z różnych źródeł, to istnieje duża szansa, że będą pracowały na różnych gatunkach, które mogą inaczej reagować na zanieczyszczenia. Obecnie w laboratoriach hoduje się kiełże z kilku linii genetycznych (kladów). Zwierzęta pojawiające się w hodowlach hobbystycznych pochodzą prawdopodobnie właśnie z populacji laboratoryjnych.
Lubię naukowców, bo często przy okazji osiągania swoich celów wykonują też nieświadomie dobrą robotę dla akwarystów.

- 35 L wody RO
- 3,85g CaCl2
- 5,88g NaHCO3
- 1,06g MgSO4
- 0,25g KCl
- 0,1214g NaBr
- 0,0024g NaF
- 0,0010g LiCl
To jest przepis na roztwór bazowy, mieszanka nazywa się SAM-7S. Używa się go rozcieńczając 1 część roztworu na 7 części wody. Oczywiście zachowując proporcje można sobie zrobić własny roztwór bazowy, liczony na inną ilość wody czy wagi soli. Użycie laboratoryjnego roztworu bazowego w rozcieńczeniu 1:7 daje wodę o parametrach:
- pH 7,6
- przewodność 90 uS
- twardość 12 mg/L CaCO3 (GH poniżej 1)
- 10,66 mg/L Cl-
- 0,35 mg/L Br-
- 0,03 mg/L NO3-
- 0,01 mg/L N
- 3,41 mg/L SO4-
- 0,27 mg/L PO4
- 0,02 mg/L F-
- 9,08 mg/L Na+
- 7,05 mg/L Ca2+
- 0,89 mg/L Mg2+
- 0,50 mg/L K+
Pisałem, że gatunek ten jest bardzo elastyczny jeśli chodzi o warunki wodne i faktycznie tak jest.Laboratoria stosują wodę bardzo miękką o przewodności 90uS. Hodowcy opisujący swoje doświadczenia w Internecie twierdzą, że populacje świetnie się mają w wodzie twardszej, np. w kranówce. Moja hodowla to czysty kranovit 700-800uS i kiełże wyglądają na szczęśliwe. Trzymam je też z powodzeniem w zbiornikach krewetkowych 400uS i 300uS. Pierwsze kiełże dostałem w wodzie, w której były hodowane. Z ciekawości sprawdziłem wodę i nie mogłem uwierzyć, więc powtórzyłem test innym miernikiem – to był beton zbrojony, ponad 2800uS.


Zgodna z procedurą laboratoryjną temperatura wody hodowlanej to 23C (+/-1C). Kiełże są odporne na niższe temperatury, minimalnie do 10C. Najszybszy rozród obserwuje się natomiast w temperaturze 26-28C. Dla kiełży istotny jest właściwy cykl światła. W laboratoriach daje się standaryzowane 12/12, ale najlepsze wyniki hodowlane osiągane są przy cyklu 16h światła na 8h ciemności. Ważne jest też dobre napowietrzenie, bo zwierzaki lubią natlenioną wodę. Jako podłoże w zbiorniku stosuje się w warunkach laboratoryjnych piasek kwarcowy w warstwie o grubości 1-3 cm. W hodowli domowej najlepszym podłożem jest właśnie piasek, albo jeszcze lepiej kilkucentymetrowa warstwa suchych liści (np. klonu). Jaki pisałem wcześniej, są wrażliwe na zanieczyszczenia chemiczne i metale ciężkie, więc woda musi być filtrowana lub dobrze odstana. Podmiany robimy tak jak w każdym akwarium, zwłaszcza że kiełż nie przepadają za związkami azotu.
Kiełże przedstawiane są jako pożeracze glonów i roślin. W rzeczywistości nie do końca tak to wygląda. Kiełże są wszystkożerne, chociaż nie wszystko jedzą równie chętnie. W naturze żyją w warstwie osadów dennych, penetrując je dość głęboko. Żywią się wszystkim co obumiera i trafia do detrytusu, istotnym składnikiem ich diety są bakterie żyjące w osadach dennych. W ekosystemie są jednym z najważniejszych organizmów będących ogniwem przenoszącym związki odżywcze zmagazynowane w detrytusie w górę łańcucha pokarmowego. Chętnie więc jedzą rośliny, ale obumarłe. Jeszcze chętniej jedzą pokarm białkowy pochodzenia zwierzęcego. To wszystko czynie z nich świetną ekipę sprzątającą. Z glonów gustują w jednokomórkowych i są one ważną częścią diety. Za glony wielokomórkowe zabierają się wtedy, kiedy akwarium jest czyste i nie przekarmiane. Robią to chętnie i skutecznie - u siebie obserwowałem, jak jadły żywe i zdrowe krasnorosty a to już jest coś! Jedzenie roślin zielonych to już ekstremum, które mogłoby się wydarzyć przy długotrwałym głodzeniu. Nie są też groźne dla młodych krewetek czy narybku, choć takie informacje pojawiają się w sieci - nie wiem skąd ludzie je biorą, chyba z własnych lęków, bo już choćby sposób odżywiania i budowa aparatu gębowego kiełży meksykańskich wykluczają u nich drapieżnictwo. Osobiście twierdzę więc, że są niegroźne dla innych zwierząt i z powodzeniem można je łączyć z małymi gatunkami ryb (bo dla większych same staną się pokarmem) lub z krewetkami.
W laboratoryjnych hodowlach standaryzowanych karmi się je zmieloną na pył karmą dla ryb - konkretnie jest to rozdrobniony Tetramin podawany 3x w tygodniu w ilości ~ 0,5 mg na jednego kiełża (pewnie w przybliżeniu, bo kto się tego dziadostwa doliczy). Zamiennie stosuje się zmielony na pył pellet dla królików.

Jeśli ktoś chciałby się pokusić o stworzenie kiełżom środowiska idealnego, to już będzie wiedział jak.

Fajne zwierzaki, ale fakt jest taki, że często są hodowane wyłącznie na pokarm i nie bez powodów. Kiełże są doskonałym pokarmem, jednym z najlepszych jakie można sobie wymyślić. W naturze stanowią podstawę żywienia ptactwa, ryb i innych stworzeń zamieszkujących środowisko wodne - czasami stanowią nawet 90% diety dziko żyjących zwierząt. Są świetne jako karma podstawowa, nie przetłuszczają ryb, są źródłem naturalnych pigmentów. Nie są dla ryb pokarmem łatwym, są szybkie, zwinne, bronią się ucieczką i świetnie chowają, np. w piasku. Ryby muszą na nie polować, taki naturalny sposób żerowania dobrze wpływa na ich kondycję. Najmłodsze kiełże są tak drobne, że stanowią w zasadzie mikropokarm. Kiełże mnożą się bardzo szybko i populacja może być często przeławiana w celu pozyskania pokarmu dla ryb. W idealnych warunkach (26-28C, dobry skład wody, dużo światła, natlenienie, obfitość pokarmu) samica nosi do 30 jaj (w zależności od swojej wielkości), wylęg następuje średnio po 7 dniach a po kolejnym tygodniu samica zaczyna nosić nową partię jaj. Zwierzaki dojrzewają płciowo w ciągu 4-5 tygodni i zaczynają się rozmnażać. Prawdziwa fabryka żywej karmy.

Jak powinno wyglądać akwarium dla kiełży? Cóż, niewiele im potrzeba. Na dnie 1cm drobnego piasku, do tego filtr gąbkowy napędzany powietrzem (ja używam corner jet'a) odpowiedzialny przy okazji za natlenianie wody, grzałka (jeśli jest potrzeba) i oświetlenie zapewniające wzrost glonów i biofilmu. Zbiornik może być mały, 10L w zupełności wystarczy. Oczywiście można jeszcze prościej, zbiornik z wodą i nic poza tym. Mam też taką hodowlę - zwykły słój stojący na nasłonecznionym parapecie. Nie ma w nim filtracji, ogrzewania ani oświetlenia, nie podmieniam wody, dolewam tylko jak odparuje. W tym słoju hoduję rozwielitki a kiełże dostały się przez przypadek (przełożyłem tam porośnięty glonami kamień ze zbiornika z kiełżami i to wystarczyło). Populacja cały czas żyje i się rozmnaża, ale bez porównania do populacji żyjącej w zbiorniku założonym specjalnie dla kiełży.