Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Hejka.
Od dłuższego czasu w lokalnych zoologach zabrakło sterylnego mięska "black worms'' i wazonkowców.
Natomiast woreczkowane tubifexy, ochotki, szklarki non-stop.
Czy robaki we woreczkach są bezpieczne niż luzem na wagę sprzedawane
Specyfikacja:
Dzięki specjalnemu procesowi pakowania gwarantujemy dostawę żywego i całkowicie czystego pokarmu. Eliminujemy w ten sposób ryzyko zepsucia pokarmu lub złego zapachu po otwarciu opakowania.
Inne zalety: przed zapakowaniem są robaki doszczętnie oczyszczone, co również minimalizuje zagrożenie dla zdrowia Twoich ryb.
Ja używam na wagę - worki są nieopłacalne.
Inna sprawa jakość - żywe (suche, bez wody ) jakiego używam ma inny kolor niż w worku, u mnie jest krwistoczerwona.
Czy ochotka, tubifex czy wodzień na wage jest ładniejszy. Zamrozić wolę sam.
Tylko tubifexu nie warto mrozić - traci swoje właściwości jeśli jest szary .
Tak wygląda zazwyczaj u mnie.
@MaciekRaszyn w woreczkach ma Rogatek na Ursusie. Wcześniej kupowałam też w Kakadu Blue city i Reduta na Ochocie, ale w wakacje ich towar się koszmarnie popsuł i to w sensie dosłownym Musiał być bardzo źle przechowywany. Sprawdzę niebawem, czy wrócił do normy. Wcześniej był w porządku.
No i Discus zoo ma. Raz kupowałam. U nich można zamówić nawet takie cudo jak żywa wrotka dla narybku.
Kupuję w sklepie ZooNemo w Legionowie. W każdy piątek mają dostawę świeżego pokarmu prosto z giełdy w Łodzi - żywy tubifex, doniczkowiec, ochotka, szklarka, artemia i dafnia. No, chyba że nie ma czegoś na giełdzie, co się zdarza. Na zamówienie a czasami w zwykłej ofercie również żywe pokarmy drobne i bardziej egzotyczne - wrotki, lasonogi, oczlik itp.
Ogólnie bardzo polecam ten sklep. Miła i doświadczona obsługa, bardzo etyczne miejsce - jedyny sklep jaki znam, który nie sprzedaje większych ryb do zbyt małych akwariów (mają nawet wywieszoną taką tablicę informacyjną i faktycznie trzymają się tego).
Jarzy pisze: ↑środa 29 wrz 2021, 13:04
@Adams2121 Ile za ile?
Ceny podać nie mogę - zakup w hurcie + tajemnica handlowa która mnie obowiązuje.
Jutro dostanę szklarkę - tym razem zamówiłem i wstawię jak wyglądała żywa. Tym razem.
Te żywe robaki można zamówić w większości sklepów - które mają woreczki z żywym u siebie. Tylko cena ......... I chęci/możliwości zamówienia.
tencin pisze: ↑środa 29 wrz 2021, 13:47
Kupuję w sklepie ZooNemo w Legionowie. W każdy piątek mają dostawę świeżego pokarmu prosto z giełdy w Łodzi - żywy tubifex, doniczkowiec, ochotka, szklarka, artemia i dafnia. No, chyba że nie ma czegoś na giełdzie, co się zdarza. Na zamówienie a czasami w zwykłej ofercie również żywe pokarmy drobne i bardziej egzotyczne - wrotki, lasonogi, oczlik itp.
Ogólnie bardzo polecam ten sklep. Miła i doświadczona obsługa, bardzo etyczne miejsce - jedyny sklep jaki znam, który nie sprzedaje większych ryb do zbyt małych akwariów (mają nawet wywieszoną taką tablicę informacyjną i faktycznie trzymają się tego).
racja i ja też mogę to napisać. Choć rzadkie mam doświadczenia z waszym rynkiem akwarystycznym.
Bardzo polecam rureczniki w woreczkach, najchętniej w sklepach z samoobsługą. Lepiej widać co się kupuje, niż w masie robali na wagę. Lubię spędzić trochę czasu przy lodówce, w poszukiwaniu żywych perełek.
Poniżej dowód na to, że tubifeksy z woreczków są zadbane i dorastają w dobrych warunkach <3
Różnica między tym co w worku a na wagę jest żadna. Różni tylko jakość i cena i dodatki.
5gr * 100 worków na pół kilo - 2 zł worek = 200 zł
Pół kilo kosztuje - zgadnijcie ile. Z tego co pamiętam - 50 /70 zł w sklepie. W Warszawie może i 100 zł . Tak wygląda cena.
Natomiast co do jakości. Najprościej sprawdzić to po uderzeniu w tackę , jak na filmie słychać - żywy tubifex zbije się w kupę. W woreczku - jak to sprawdzić ????
Druga rzecz to kolor - tubifex ma być czerwony/do bordowego, ale nie krwisty jak ochotka. W wodzie zmienia kolor. Jakość nie do rozpoznania.
Zdarzyło się mieć kolonie w akwarium tubifexu - żywe w stabilnym, czystym zbiorniku,młode robaki robią się aż prawie różowe. Siedzą sobie spokojnie w podłożu i czekają na śmierć własną.
Trzecia rzecz to woda która jest w woreczku - wartość tds - ponad 5000 Co jest tam dokładnie nie wiem, ale do akwarium lepiej tego nie dodawać.
Czwarta sprawa - żywy robak nie z woreczka, przy odpowiednim sposobie, jest żywy do końca, aż do skarmiania. Tego z worka nie da się utrzymać za długo - zdychał mi przy stałym przepływie wody przez niego. Starym sposobem kropelkowym - aby usuwać na bieżąco toksyny.
Rzeczony woreczek dobrej jakości nie jest, albo źle widzę - ma różne kolory, im bliżej białego /szarego - tym więcej robaków martwych. Co widać na zdjęciu. Gdyby był - robaczki miałyby jednakowy kolor - to cechuje pokarm dobrej jakości. W wodzie powinien być różowiutki. Świeży.
Jeśli znajdę film z płukania - wstawię jeśli nie, przy kolejnym transporcie pokaże jak to u mnie wygląda.
Adams2121 pisze: ↑środa 20 paź 2021, 18:38
W woreczku - jak to sprawdzić ????
W woreczku cały czas zbijają się w idealną kulkę i to wygląda bardzo estetycznie. To zdecydowanie przemawia na korzyść woreczka. Aż mi żal ich płukać, bo na chwilę się kulka rozpada.
W przypadku zawartości woreczka zaprezentowanej powyżej już po przelaniu do słoja z czystą wodą to już w ogóle czad, bo Gigatubifeks, który jest bardzo wiolentny i aktywny, oplata cielskiem kulkę z małych, wyglądając jak wonsz z jajem. Można sobie postawić w pięknym naczyniu na parapecie w charakterze ozdoby, czego nie można powiedzieć o robaczej brei na gazecie.
A poza tym nie jestem przekonany o tym, czy kolor robaka cokolwiek mówi o wartościach odżywczych/jakości. Jak w przypadku mięcha na talerzu albo łososia, który dzieli się na ładny pomarańczowy i trochę zdrowszy ale nieefektowny wizualnie. Czerwone jest apetyczne i atrakcyjne, niekoniecznie najzdrowsze i najlepsze zawsze i pod każdym względem.
Pozostaje kwestia rzeczywistego zapotrzebowania. Moje ryby będą jadły zawartość jednego woreczka ze dwa tygodnie. Przeboleję fakt, że kilogram robala w worku jest dużo droższy niż kilogram robala luzem.
P.S. Czy robak żyje, oceniam po tym, czy się rusza, nie po tym, że jest jaśniejszy. Jak się przyjrzeć, one nie są w każdym miejscu swego ciała takie same. Końcówki są bardziej przejrzyste, więc na zdjęciu może sobie to wyglądać, jak wygląda.
Dein nie bierz do siebie wyglądu woreczka.
O przebarwieniach celowo pisałem - dla wszystkich. Tubifex przebarwiony jest obumarły - różowy kolor decyduje o jakości robaka. Ja nie czepiam się. Nie to jest moim celem. Piszę to bo tubifexem Karmiłem już w latach 90, utrzymać go potrafiłem 2/3 miesiące jak se nałapałem, stąd wiem jaki kolor powinien mieć. Żywy. Większość miłośników przebarwionym nie karmi - szkoda ryb. Gdzie nie ma koloru różowego - tam zbierają się toksyny już i dlatego tak pisze. Jest to wiedza własna - nie wyczytana czy znaleziona. W jednym z moich szkieł się rozmnożył nawet - jeden z fachowców od robali zauważył to u mnie. Ja nawet nie wiedziałem o tym. Tworzy po prostu kokon na styku powietrza i wody i z kokona robale od razu spadają na dno. Po złożeniu młodych - dorosły tubifex zdycha.
Druga rzecz - tubifex rozmnaża się i zdycha - jedno pokoleniowo. To co masz w worku nie wiem czym jest. Specjalistą od robaków nie jestem.
Taki stary film .
Obejrzyjcie jak ryby żerują na ochotę , tubifexie i spirulinie i jakie kolory mają robaki.
A ja nie neguję Twojego doświadczenia, ale rzuciłeś enigmatyczne uwagi o zmianie koloru, co automatycznie miałoby zmieniać wartość robaka. W zależności od tego, czy jest na tacce czy w cieczy.
To jest logiczne, że robak, który kolor zawdzięcza cienkiemu wkładowi z hemoglobiną, obciągniętemu bezbarwną i przezroczystą powłoką, będzie inaczej wyglądał zbity w gładką, mokrą i jednolitą masę na lądzie, inaczej - włożony do wody, podświetlony z różnych stron i wijący się indywidualnie. One mają na sobie różne struktury, siodełka, włoski, pierścionki, które odbijają światło i przepuszczają je w różnym stopniu. Pomijając fakt oświetlenia, wrażenia wzrokowego i optyki - ludzka krew, zabarwiona hemoglobiną jak u dżdżownic i rurecznika, też zmienia barwę w zależności od poziomu natlenienia i paru innych czynników. I absolutnie nie świadczy to źle lub dobrze o naszych właściwościach odżywczych lub toksycznych, gdyby ktoś chciałby sobie nas zjeść.
Ciemniejszy kolor robaka świeżo połowionego może się wziąć ponadto z tego, że ma pełen przewód pokarmowy, w przeciwieństwie do tych w worku, które są ewidentnie przegłodzone. Przez przezroczystą skórkę widać wypełnione treścią flaki lub głównie układ krwionośny. I oczywiście - kiedy robal przebywa dłuższy moment w akwarium i zaczyna żerować, zmienia się jego kolor w stosunku do tego, do czego przyzwyczaja nas sterylny pokarm, a ryba jedząc lokatora akwarium połyka ze zwierzem brudy w jego środku. Jednym rybom to nie szkodzi, bo są w drodze ewolucji uodpornione na toksyny charakterystyczne dla smakołyków z dna , inne, zwłaszcza te przyzwyczajone do sterylnej karmy, mogą odchorować.
Ale to przecież nie zależy od tego, czy rurecznik pierwotnie był w worku czy na tacy.
Tubifeks obumarły jest przebarwiony. "Przebarwiony" tubifeks niekoniecznie jest zaś obumarły. I nie ma jednej jedynej zdrowej barwy tubifeksu.
I ogólnie jest to żarło, którego nie warto dawać tyle, żeby zalegało pokotem na dnie i miało szansę namnażać się w akwarium. Ani żeby zapychało ryby do rozpuku. I żeby stanowiło podstawę diety. Jeśli się tego człowiek trzyma, nie zaszkodzi.
Mnie się bardzo wygodnie karmi rurecznikiem za pomocą szczypiec. Małymi porcjami i w konkretne miejsca akwarium. Wymaga tego specyfika obsady. Bojownik zeżarłby wszystko i w każdej ilości, ale odchorowałby. Wystarcza mu jednorazowo dosłownie kilka sztuk i w kilkudniowych przerwach. Kirysy bezpiecznie mogą zjeść więcej, ale muszę im podać w takie miejsce, w które bojownik się nie dostanie, zanim się uporają.
Moje doświadczenie jest takie, że w porównaniu z każdym innym żywym pokarmem z worka rurecznik jest bardzo nieskłonny do przedwczesnego umierania. Łatwy do przechowania. Można kupić na lekki zapas. Łatwo też odróżnić i oddzielić żywe od truchła przed podaniem, jeśli robi się to szczypcami z zanurzonej kulki, nie szufelką z tacki.
Tak dokładnie żywe się ruszają i ten kolor. Ja nigdy negatywnie nie odbieram krytyki bedz zwracania uwagi , poprawieniu , bądź wyprowadzenia z błędu. Tylko pozytywnie.
Jestem Człowiekiem i jak każdy mylę się. Wiedzy nie mam żadnej - sobie pacze od czasu do czasu.
Ktoś pisał kiedyś ze tubifex jest mrożony - tak szary,nienadający się do podania. bo kolor zmienił, do końca sam nie potrafię wytłumaczyć dlaczego tak jest. Nie jestem Biologiem etc.
Wrzucę jeszcze film z płukania i przed - kolor niestety zmienił się, czy na ochotce czy na tubifexie . Zaprzestałem tych form "obróbki". Z powodu zmiany barwy.
Po płukaniu
20 min różnicy. Jak wrzucę od razu świeżą - jest różowa. Jak na wcześniejszych filmach.
Nie mogę znaleźć tylko zdjęć całej kolonii ślicznie różowego tubifexu 4/5 miesięcy po włożeniu do akwarium.
Ja też nie jestem biologiem, ale rozkminiam sobie, że jak każdy żywy organizm, tubifeks przejawia fizjologiczne reakcje w odpowiedzi na stres, jakim niewątpliwie jest gwałtowna zmiana warunków. Ryba też zmienia kolor, kiedy przerzuci się ją nagle z miejsca A do miejsca B i jeszcze po drodze potraktuje zimną kranówką.
Kto to wie, czy to kwestia jałowości biologicznej, temperatury, czy też może fizyko-chemicznych właściwości kranówy Wodę kranową od tej w akwarium różni parę innych cech, niż dodatek mikrobów.