[100L] BW w kratkę
: poniedziałek 06 gru 2021, 13:16
O tym zbiorniku pisałem na starym forum, po wpisach zostały tylko popioły.
Dzisiaj postanowiłem przypomnieć o nim w krótkim wpisie. Akwarium startowało ponad 3 lata temu, od tego momentu nic w nim nie zmieniałem, funkcjonuje praktycznie bezobsługowo.
Konfiguracja zbiornika bardzo prosta. Na dnie czysty, biały piasek gradacji 0 (JBL Sansibar White). Dno nie jest odmulane (lubię BW z naturalnym, lekkim syfkiem), zgromadziło się więc na nim sporo osadu po rozłożonych liściach (migdałecznik, klon, dąb i brzoza), szyszkach olchy oraz łupinach i włóknach kokosowych. W zbiorniku sporo drewna - duży pień brzozy wraz z kawałkami korzeni, gałęzie brzozowe i sosnowe. Roślinność to jedna kępa Echinodorus amazonicus a pod nią Echinodorus tenellus. Woda w zbiorniku to czyste RO, bez jakiejkolwiek mineralizacji. Odczyn wody waha się w granicach 5,6-5,8 pH (latem nieco wyżej, zimą spada, kwestia oświetlenia i aktywności biologicznej zbiornika). Nie stosuję żadnych preparatów zakwaszających, miękka woda i dużo drewna same zapewniają stabilny bufor pH po stronie kwaśnej. Temperatura wody około 27C. Oświetlenie to Chihiros WRGB2 60, świeci na 50% mocy 12h dziennie. Za filtrację odpowiada Aquael Ultramax 1500 wypełniony Matrixem - filtr został zasypany podczas startu akwarium i od tej pory nie wymagał czyszczenia.
Jedyni mieszkańcy tego zbiornika to grupka pielęgnic Dicrossus filamentosus. Nie wiem ile ich jest, bo sytuacja jest dynamiczna...
Ryby regularnie przechodzą tarło i wychowują młode, więc czasami mam 7-8 ryb, czasami 50 i więcej. Wbrew pozorom da się w tak małym zbiorniku trzymać około 10 sztuk dorosłych ryb tego gatunku. Agresja wewnątrzgatunkowa oczywiście pojawia się, przejawiają ją dominujący samiec i samice pilnujące ikry/narybku, niemniej objawy agresji to raczej stroszenie płetw niż fizyczne ataki. Jak na pielęgnice jest bardzo spokojnie, bywało, że miałem w zbiorniku jednocześnie 3 dorosłe, w pełni wybarwione samce i jakoś się dogadywały. Pewnie to kwestia dużej ilości kryjówek, ryby mają większą szansę nie wchodzić sobie w drogę. Przez jakiś czas razem z pielęgnicami pływała mała ławica Nannostomus marginatus, ale ten układ się nie sprawdził - drobnoustki miały tendencje do wyskakiwania z nieprzykrytego zbiornika, pewnie za sprawą broniących terytorium pielęgnic. Zwierzęta karmione są wyłącznie żywym pokarmem. Najstarsze ryby w zbiorniku pochodzą prawdopodobnie z odłowu, nigdy nie chciały przyjmować sztucznych pokarmów a ich potomstwo również się do nich nie przekonało.
Tak zbiorniczek wygląda teraz: A tutaj film sprzed roku, z dorosłymi rybami i narybkiem z dwóch różnych miotów:

Konfiguracja zbiornika bardzo prosta. Na dnie czysty, biały piasek gradacji 0 (JBL Sansibar White). Dno nie jest odmulane (lubię BW z naturalnym, lekkim syfkiem), zgromadziło się więc na nim sporo osadu po rozłożonych liściach (migdałecznik, klon, dąb i brzoza), szyszkach olchy oraz łupinach i włóknach kokosowych. W zbiorniku sporo drewna - duży pień brzozy wraz z kawałkami korzeni, gałęzie brzozowe i sosnowe. Roślinność to jedna kępa Echinodorus amazonicus a pod nią Echinodorus tenellus. Woda w zbiorniku to czyste RO, bez jakiejkolwiek mineralizacji. Odczyn wody waha się w granicach 5,6-5,8 pH (latem nieco wyżej, zimą spada, kwestia oświetlenia i aktywności biologicznej zbiornika). Nie stosuję żadnych preparatów zakwaszających, miękka woda i dużo drewna same zapewniają stabilny bufor pH po stronie kwaśnej. Temperatura wody około 27C. Oświetlenie to Chihiros WRGB2 60, świeci na 50% mocy 12h dziennie. Za filtrację odpowiada Aquael Ultramax 1500 wypełniony Matrixem - filtr został zasypany podczas startu akwarium i od tej pory nie wymagał czyszczenia.
Jedyni mieszkańcy tego zbiornika to grupka pielęgnic Dicrossus filamentosus. Nie wiem ile ich jest, bo sytuacja jest dynamiczna...

Tak zbiorniczek wygląda teraz: A tutaj film sprzed roku, z dorosłymi rybami i narybkiem z dwóch różnych miotów: